Dawne wierzenia naszych przodków, ich mitologia, podobnie jak pozostałych Słowian, są znacznie mniej znane od mitologii starożytnych Greków, Rzymian, Germanów, czy Celtów. Znaczący wpływ na tę sytuację ma niemal zupełny brak źródeł pisanych poruszających tę kwestię.
Nieliczne z nich odnoszą się prawie wyłącznie do obszaru Słowiańszczyzny wschodniej (Ruś) lub połabskiej (obszar położony między Odrą a Łabą i Morzem Bałtyckim a Rudawami). Wyjątek stanowią tutaj żywoty św. Ottona z Bambergu, które zawierają opisy pogańskich wierzeń naszych przodków, ale tylko w odniesieniu do zachodniej części Pomorza. Przed tysiącem lat nasi przodkowie sąsiadowali z plemionami połabskimi, a część ziem zaodrzańskich weszła w skład powstałego w XII w. państwa Gryfitów (księstwa zachodniokaszubskiego). Okoliczność ta, oraz fakt czczenia tych samych bóstw w różnych częściach Słowiańszczyzny, skłania (z zachowaniem jednak pewnej ostrożności) do przyjęcia tezy, że również na Kaszubach dani bogowie byli (lub mogli być) czczeni. Możliwość poznania dawnych wierzeń (sprzed przyjęcia chrześcijaństwa) jest możliwa także dzięki badaniom archeologicznym, materiałom etnograficznym oraz językowym.
Choć świat słowiańskich (w tym kaszubskich) bóstw i wierzeń jest znacznie lepiej poznany niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu, to nadal kryje wiele tajemnic i niejasności, które powodują, że według niektórych uczonych określenie mitologia słowiańska (tym bardziej w węższym znaczeniu: kaszubska, polska, czeska itp.) jest nadużyciem.
Jak wyglądał kaszubski Olimp? Aleksander Labuda w dziele Bògòwie i dëchë naj przodków naliczył ponad 30 bogów czczonych niegdyś przez Kaszubów. Średniowieczne źródła pisane potwierdzają tylko Trzygłowa. W Szczecinie miały znajdować się świątynie, w których – jak pisał jeden z autorów żywota św. Ottona – od głupiego ludu pogańskiego doznawał czci bożek Trzygłów. Warto przytoczyć opis jego kultu: Prócz tego [tj. oddawania czci w świątyniach – D.Sz.] obywatele chowali zwykle także konia pięknego kształtu, którego nazywano koniem boga Trzygłowa. Również jego siodło złotem i srebrem, jak na boga przystało, przyozdobione przechowywał w jednej z kontyn [tj. świątyń – D.Sz.] kapłan pogański. Osiodłany nim koń boski w oznaczonym miejscu i czasie występował, kiedy ów lud pogański różnym błędem uwiedziony gromadził się dla zasięgnięcia wróżby. Był zaś następujący zwyczaj zasięgania wróżb. Ustawiwszy tu i tam szereg włóczni kazali koniowi Trzygłowa przez nie przechodzić. Kiedy ten krocząc nie dotknął żadnej z nich, uważano przepowiednię za pomyślną, by siedząc na koniach wyruszali w celach grabieży. Jeżeli natomiast którejś z nich dotknął swoim kopytem, to uważali, że bóstwo nie pozwala im dosiadać koni; zwracali się wtedy zaraz do rzucenia losów, na podstawie których mogliby poznać, czy okrętem czy też raczej pieszo powinni udać się na rozbój. Z każdego zaś łupu, jaki zdobyli, zwykli składać dziesięcinę i w każdej okoliczności udawali się zawsze do wymienionych kontyn, aby boga Trzygłowa zapytać o przyszły wynik. Należy dodać, że biskup bamberski Otto w czasie akcji misyjnej rozbił posąg Trzygłowa, ale trzy posrebrzane jego głowy, od których to właśnie nazwano go Trzygłowem przesłał papieżowi. Trzygłów był czczony także w Wolinie i w Brennie na Połabiu (dzisiejszy Neubrandenburg w Niemczech).
Kult innego boga, Peruna, źródłowo poświadczony jest tylko na Rusi, jednak istnieją ślady archeologiczne wskazujące na to, że był czczony także na Pomorzu (Wolin). Świadczą o tym także fakty językowe – Aleksander Labuda przedstawił tę kwestię następująco:
Miono jegò jesz dzys żëje i lëdze sã zarzekają: Do Paróna! Do jasnistëch Paronów! Bòji sã jak Paróna! Të Gromie! Do sto Gromów! Materiał językowy oraz etnograficzny pozwala stwierdzić, że również Weles (Wołos, Welewit, Welewitka), bóstwo czczone na Rusi, znane było naszym przodkom. Istniała bowiem dawniej nazwa wysepki na jeziorze Woświn w miejscowości Tucze (pow. łobeski), która brzmiała
Weler bądź
Wela. Według podań znajdowało się tam niegdyś miejsce składania ofiar. O kulcie tego władcy zaświatów, a zarazem opiekuna pasterzy i poetów, świadczy także znana kaszubska piosenka
Welewetka.
Weles – obraz czeskiego malarza Jana Zrzavý (1890-1977)
(Źródło: http://bohuslavbrouk.files.wordpress.com/2010/10/jan-zrzavy-veles-1929-tempera-platno-100-x-130-cm.jpg)
Odniesienia toponomastyczne wskazują na obecność na Kaszubach kultu Belboga i Czarnoboga. Białoboki (dawniej Belbuck), dzisiaj dzielnica Trzebiatowa, prawdopodobnie zawdzięczają swą nazwę Belbogowi. Według roczników miejscowego klasztoru premonstrateńskiego Belbog oznacza boga białego i dobrego. Kamienny posąg tego bożka znajduje się w Muzeum Regionalnym w Szczecinku (w latach 20. XX w. miejscowi rybacy wyłowili go z jeziora Lubicko Wielkie). Według legendy posąg miał pierwotnie stać na wzniesieniu Sosnowa Górka, niedaleko wsi Łubowo. Przeciwieństwem dobrego boga był Czarnobóg. Żyjący w XII stuleciu kronikarz Helmold, proboszcz z Bozowa w Wagrii (dzisiejsze Niemcy), podaje, że Słowianie określali Czarnoboga także mianem Diabła.
Na Pomorzu czczono prawdopodobnie również Świętowita (wskazuje na to znaleziona w Wolinie drewniana figurka), którego obdarzano szczególnym kultem na sąsiedniej Rugii.
Świętowit woliński
(Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Swietowit_wolinski.jpg)
Materiał językowy świadczy (czy też może świadczyć) o istnieniu kultu innych bogów. Aleksander Labuda uważa, że przywoływani jeszcze dziś (ale już bez odniesienia religijnego) przez Kaszubów Dôlëbóg i Dôlëszók, to inne nazwy Belboga i Czarnoboga. Labuda wymienia również Jastrzëbòga (boga wiosny), o kulcie którego świadczą dziś zwyczaje określane jako gaik i maik. Według kaszubskiego pisarza i poety, po przyjęciu chrześcijaństwa doszło do utożsamienia tego boga ze zmartwychwstałym Chrystusem (Jastrë to po kaszubsku Wielkanoc). Według Jerzego Sampa pierwowzorem Jastrzëbòga była Jastra, gdyż nasi przodkowie, idąc w ślady swych pobratymców zamienili bóstwa żeńskie na męskie. Jego zdaniem w przypadku tej bogini płodności i miłości mamy do czynienia z asymilacją kultu wielkiej bogini Isztar (czczonej pod różnymi imionami m.in. przez Babilończyków, Egipcjan, Greków czy Rzymian), o czym świadczyć może także podobieństwo fonetyczne. Niezwykle ciekawą sprawą jest tutaj fakt, że w czasie prac wykopaliskowych w grobach kultury wschodniopomorskiej (czyli z okresu sprzed ponad dwóch tysięcy lat) w Jastarni natrafiono – jak podaje J. Samp – na muszle Kauri (jeden z najbardziej charakterystycznych chyba dowodów rozpowszechnionego u nas przed ponad dwoma tysiącami lat kultu płodności), pochodzące z Morza Czarnego i Zatoki Perskiej.
Należy podkreślić, że uczeni przypuszczają, że niektóre bóstwa słowiańskie mogły mieć lokalne nazwy, np. niekiedy uważa się, że Trzygłów był lokalną wersją Welesa lub Świętowita. Niewykluczone, że śladem kultu Swaroga lub jego syna Swarożyca może być nazwa, dzisiaj kociewskiej, wsi Swarożyn.
Nasi przodkowie oddawali cześć bogom w świątyniach (zob. szczecińska kontyna), ale przede wszystkim na licznych wzniesieniach, w gajach, czy przy źródłach. Dużą rolę w kulcie pogańskim odgrywały drzewa (w szczególności dąb), zwierzęta (np. wspomniany wcześniej koń) oraz kamienie, szczególnie duże głazy, zwane często diabelskimi (na niektórych w czasach późniejszych umieszczano krzyże), które świadczą o wielowiekowej walce Kościoła z pogańskimi wierzeniami. Walka ta przyniosła Kościołowi pełne zwycięstwo, ale tylko w przypadku kultu dawnych bóstw. Nieco inaczej przedstawia się sprawa z istotami niższego rzędu, różnymi demonami i duchami.
Diabelski kamień w miejscowości Owśnice koło Kościerzyny
(fot. A. Hinz)
Obok (…) bóstw naczelnych zajmujących się światem i społeczeństwem – stwierdził w Mitologii Słowian Aleksander Gieysztor – krążą istoty, których obszarem działania są zagrody, pola, wody i lasy. Świat kaszubski w tej sferze wykazuje wyjątkowe bogactwo. Aleksander Labuda w pracy Bògòwie i dëchë naj przodków naliczył niemal sto takich istot.
Szereg demonów za teren swej działalności obrało przede wszystkim pola i łąki. Wśród nich wyróżnia się
strogô, snôżô i pësznô – jak scharakteryzował ją Aleksander Labuda – Pólnica. Kaszubi wyobrażają ją sobie następująco:
Calëchnô nagô, z winôszkem z kwiatów na głowie, wiérzchùje na rãdim szëmlu, òbjeżdżô pòla i łączi i dze le wezdrzi – tam wszëtkò rosce w òczach. Pólnica ma niezwykłą siłę oddziaływania:
Chto chòcy le rôz Pólnicã ùzdrzôł, ten je ùrzekłi i czecznieje z nieszczestlëwi lubòtë. Innym żeńskim demonem, także aktywnym latem, jest Òprzipôłnica (
ògradzan żniw i żniwników, òsoblëwie kòsników i wiãzerków). Według kaszubskich wierzeń jest
snôżą panną w bielëchnëch ruchnach, z winôszkem na głowie, która bùdzy żniwników z òprzipôłniowégò spikù i zaprôszô do żniwnëch robòtów. Òprzipôłnica występuje również w wierzeniach innych Słowian, zwłaszcza Zachodnich (Polaków, Łużyczan, Czechów, Słowaków). Poszczególne narody wypracowały jednak nieco odmienny obraz tego demona (np. w czeskich wierzeniach – zbiór baśni
Kytice Karela Jaromíra Erbena).
Òprzipôłnicã (Přezpołnica, Připolnica) znają także Łużyczanie
(Źródło: http://de.wikipedia.org/wiki/Mittagsfrau)
Bòrówc (duch bòrów i lasów, ògradzan lasowëch roscënów i dzëwëch zwierzëców), Chòchòłk (duch chòchła i pòdkôrbianiô), Òmańc (mëri duch òmanë), Roczitnik (demón wiatrów i sztormów, ògradzan czarodzejnëch roscënków), czy Szëmich (strogòtlëwi duch lasów, ògradzan ùbëtnëch cyszawów i zdôlnëch szëmów) to demony, które za teren zamieszkania lub swej działalności obrały przede wszystkim lasy. Wśród demonów leśnych najbardziej znaną postacią jest jednak Bòrowô Cotka. Według wierzeń ma opiekować się nie tylko borami i lasami oraz ich mieszkańcami, ale także dziećmi (ma ich strzec przed czarownicami).
Bòrowô Cotka (Smażyno w gminie Linia)
(Źródło: http://www.pomorskie.eu/pl/turystyka/szlaki/tematyczne/gmina_linia_poczuj_kaszubskiego_ducha)
Bogaty jest również świat duchów wodnych, gdzie można wyróżnić takie postacie jak np.: Mùmôcz (mëri duch wòdny, sprôwca topielców), Nëczk (sprôwca niewezpiecznëch wòdnëch krãcëszków), Pòpławnik (mëri duch trzãsawisk, sapów, bażelnic i dãplów), Szôlińc (mëri duch pòdbieżannégò wòdowiszcza, przëczińca szôlonëch mòrzczich wiejów), Topielëca (sprôwca ùtoniãcégò), czy Mòrzëca (mòrzkô panna). W tym gronie niezwykle ciekawą postacią jest Szôlińc. Według dawnych wierzeń mieszkańców Kępy Żarnowieckiej – stwierdził Jerzy Samp – demon ten ukrywa się w niedostępnej krainie wiecznych mrozów, przebywając prawie zawsze w lodowych grotach, aż na samym biegunie północnym. Kiedy jednak wypływa na powierzchnię morza, to wówczas pojawia się sztorm. Dusze rybaków, którzy zginą w czasie sztormu, przemieniają się w ptaki (mewy, rybitwy, albatrosy) i unoszą się ponad falami. Kaszubi określają ofiary okrutnej działalności tego diabła morskiego mianem mòrzkùlców: Kiedy morze ryczy przeraźliwie podczas sztormów wiosennych, oznacza to – jak relacjonuje kaszubskie wierzenia Jerzy Samp – potępieńczy krzyk morzkulców. Gdy wdziera się w wysokie skarpy klifowego brzegu, powodując obrywanie się całych masywów, to jakby Szalińc powstrzymywał ich przed ucieczką na ląd. A kiedy przed nastaniem nocy świętojańskiej zdarza się, że ktoś, nie bacząc na powtarzane od stuleci przestrogi, zażywa kąpieli morskiej, wróży mu to śmierć. Człowiek taki nigdy już nie wyjdzie z wody. W literaturze kaszubskiej Szôlińc jest znany także jako Gòsk. W swej poetyckiej formie często porównywany jest do greckiego boga mórz Posejdona i rzymskiego Neptuna. Omawiając demony związane ze środowiskiem wodnym, warto jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że wspomniana Mòrzëca jest odpowiednikiem syreny. Kaszubskie syreny mają złote włosy, naszyjnik z bursztynu, wianek z kwiatów na głowie i pięknie śpiewają. Zdaniem Jerzego Sampa na Pomorzu zachowały się pewne ślady dawnych wierzeń, które wskazują na judeo-chrześcijański rodowód tych istot (nawiązanie do przejścia Izraelitów przez Morze Czerwone – syreny to dawne rozpustnice, towarzyszące wojsku egipskiemu, które zostało pochłonięte przez morze). Warto w tym miejscu dodać, że podobny motyw występuje w folklorze rosyjskim.
Morska Panna (Faraonka) z Powołża (Rosja). Rzeźba z XIX w.
(Źródło: http://ru.wikipedia.org/wiki/Морская_дева)
Niektóre duchy wywierają znaczący wpływ na charakter i zachowanie ludzi, np.: Bòtk (duch zwarów i niepòrządkù), Damk (je mërawim duchã tajemnotë i krëjamnotë), Déf (procëmnik wszëdnégò pòkrokù i nowactwa), Gòrzëcel (duch gòrzu i zemstë), Gòstk (duch gòscëtwë i ògradzan gòszczacëch i gòszczonëch), Grzenia (duch i ògradzan spikù i snicô), Jenk (duch westchnieniô i pòceszeniégò), Jigrzan (strogòtlëwi duch, ògradzan jigrów i jigrzëcznëch ùbaw, tunów i wszelejaczich rozgracëji), Klëniôcz (duch kradzë i charłãstwa), Lelek (duch mùskòwégò niedomôgù i głëpòtë), Lubiczk (duch lubòtnégò ùczëwù i seksu), Mërk (duch biédë i nãdzë), Paralusz (duch gòrzu i nôgłi smiercë), czy Przëgrzecha (mëri duch pòkùsnotë i pògòrchë).
Nie wszystkie demony są rodzimego pochodzenia. Zdaniem Gerarda Labudy niemieckie korzenie ma Klabaternik (opiekun ludzi morza), który na Kaszuby przywędrował razem z marynarzami i rybakami. Jak podaje Jerzy Samp, według wierzeń kaszubskich rybaków, Klabaternik jest po prostu duszyczką maleńkiego dziecka, które na świat przyszło martwe, lub zmarło jeszcze, zanim zdołano je ochrzcić (widoczny jest tu efekt nałożenia się chrześcijaństwa na dawne wierzenia pogańskie). Aleksander Labuda charakteryzując demona odpowiadającego za kradzieże (Klëniôcz) stwierdził, że jest importowany, bowiem nasi przodkowie nie znelë co to je złodzéjstwò. Nie wdając się w dyskusję na temat pochodzenia tego demona i zachowań Kaszubów (dawnych i współczesnych), warto przytoczyć dwa przekazy historyczne (pierwszy pochodzi z XII stulecia, a drugi z końca XIX w.). W jednym z żywotów św. Ottona z Bambergu czytamy: Taka zaś między nimi jest wiara i społeczna świadomość, że całkiem nie znajdziesz między nimi złodziei lub oszustów. Skrzyń lub schowków zamkniętych nie posiadają. Bo ani zamku, ani klucza u nich nie widzieliśmy, co więcej bardzo się dziwili, że tobołki nasze i skrzynie widzieli pozamykane. Odzież swoją, pieniądze i wszystkie kosztowności swoje chowają w beczkach i stągwiach całkiem prosto przykrytych. Nie obawiają się żadnego oszustwa, bo go sami nie doznają. Kilka stuleci później, na łamach tygodnika Wędrowiec, który ukazywał się w Warszawie na przełomie XIX/XX w., w opisie Szwajcarii Kaszubskiej czytamy m.in.: Na zakończenie zaś słówko jeszcze o ludzie, zamieszkującym te okolice. Lud to poczciwy, łagodny, nabożny; tak dobry charakter ogółu rzadko w świecie daje się spotkać. Kaszubi mienia swego nie zamykają pod kluczem, a jednak nie słychać tam o wypadkach kradzieży.
Wiara w wampiry była znana na całej Słowiańszczyźnie. Niektórzy uczeni słowo wampir wywodzą właśnie z języka prasłowiańskiego. Inni z kolei uważają, że pojęcie to przeszło do języków słowiańskich z języka tureckiego. Samą ideę wampiryzmu wywodzi się niekiedy z kultury chińskiej.
W tradycji greckiej i rzymskiej spotykamy pewne wierzenia i obrzędy, które wskazują, że w tych kulturach istniała również obawa przed istotami demonicznymi, żywiącymi się ludzką krwią. Jako przykład podaje się często grecką Lamię, która pożerała dzieci i młodych mężczyzn. Pierwowzorem tego żeńskiego demona była prawdopodobnie Lilith – postać demoniczna wywodząca się z Mezopotamii, obecna w folklorze żydowskim (mordowała noworodki). Według średniowiecznych żydowskich podań Lilith miała być pierwszą żoną Adama.
Postać Lilith na sumeryjskiej tabliczce z Ur (II tys. p.n.e.)
(Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Lilith)
Według wierzeń kaszubskich człowiek, który urodził się z czepkiem na głowie (istniały też inne objawy, np. posiadał dwa zęby w chwili narodzin), staje się po śmierci Wieszczim, czyli wampirem. Taka istota przychodzi następnie po swoich najbliższych. Aleksander Labuda w dziele Bògòwie i dëchë naj przodków stwierdził: Jawernym do Wieszczégò je Ópi, le jesz wiele gòrszim, jiże bierze lëdzy jak mór i chëra. A jak sã dodrze do kòscelnëch zwònów, tej tak dalek wkół, jak le głos zwònów czëc, wszëtcë ùmierają. Warto przytoczyć tu wypowiedź Kornelii Januszewskiej (ze zbiorów Muzeum Etnograficznego w Toruniu; zob. bibliografia): Trup, który był miękki i miał czerwone uszy, był wieszczy. Ten był dla otaczającej rodziny niebezpieczny. Ten, chociaż leżał już pogrzebany, to żył w trumnie. Potrafił wstać. Rozwalił mogiłę i wyszedł do dzwonów i dzwonił. Ci wszyscy, co te dzwony słyszeli, umierali. Żeby temu zapobiec trzeba go było zaopatrzyć. Robiło się z gromnicy pięć woskowych krzyżyków, które nie dawały mu się dźwignąć. Potem kładło mu się pod drugi łokieć spis pieśni czy też modlitw z książeczki do nabożeństwa, gdzie nie było „amen”. Gdyby doczytał gdzieś „amen”, to wstanie i pójdzie do dzwonów. Taki zwyczaj miał być praktykowany w podchojnickiej wsi jeszcze w okresie międzywojennym. Istniał także zwyczaj wkładania Wieszczemu pod język monety. Przypomina to obyczaje Greków, znaną z mitologii zapłatę Charonowi za przewóz przez Styks. Warto też dodać, że starożytni Chińczycy wkładali zmarłym do nozdrzy muszelki kauri (pełniły funkcję środka płatniczego), co miało ich uchronić przed wejściem w ciało złych duchów.
Wiara w upiory prowadziła niekiedy do bezczeszczenia zwłok, ponieważ gdy nie zostały one odpowiednio zabezpieczone, istniała obawa, że upiór będzie się mścił na rodzinie. Można było się przed tym uchronić rozkopując potajemnie mogiłę i ścinając zmarłemu głowę. Należało ją wówczas ułożyć między stopami, by upiór nie mógł jej dosięgnąć rękoma.
W mitologiach i dawnych wierzeniach różnych ludów dużą rolę odgrywały zwierzęta, zwłaszcza w związku ze śmiercią (zob. wyobrażenie Lilith). Także Kaszubi wierzyli, że niektóre zwierzęta mają w tej sferze szczególne znaczenie, np. zwiastowały śmierć. Obok psa (wycie w nocy) i kreta (rycie w pobliżu domu), taką rolę najczęściej pełniła sowa.
W języku kaszubskim zachowało się wiele określeń diabła, co może wskazywać na rozbudowany system wierzeń w tej materii. Biés, Kóbel, Kùdiôbeł, Kùka, Pùrtk to tylko niektóre nazwy. Najbardziej znanym określeniem jest jednak Smãtk (po polsku: Smętek). Aleksander Labuda charakteryzuje go następująco: Smãtk to wipny duch procëmnotów i psotów, je gòrlëwim ògradzanem wszëternôstczich lewòtnëch dosëznów naszégò kaszëbsczégò semietu. Pierwi béł sprôwcą smùtków i nazéwôł sã Smùtk, le pòzdze ze smùtnégò Smùtka zrobił sã nasz psotny, wipny i chitri Smãtk. Postać Smętka na trwałe weszła do literatury kaszubskiej, m.in. za sprawą dzieł Hieronima Derdowskiego, Aleksandra Majkowskiego, Jana Karnowskiego i Jana Drzeżdżona.
Kontakt z diabłami miały czarownice. Wiara w czary i czarownice była niegdyś rozpowszechniona w całej Europie. Wykrywaniu czarownic miał służyć Młot na czarownice (Malleus Maleficarum), podręcznik opracowany w XV w. przez dwóch niemieckich dominikanów. O uprawianie czarów oskarżano głównie kobiety, ponieważ – jak twierdzili autorzy owego podręcznika – Wszystkie czary pochodzą z cielesnej żądzy, która jest w kobietach nienasycona. Osoby oskarżone o czary były poddawane próbom wody (opuszczano je do wody, tonięcie oznaczało niewinność, ponieważ wierzono, że czarownice są lekkie i nie mogą utonąć), ognia (oskarżonym kazano przenosić w rękach rozpalone żelazo lub po nim stąpać), łez (uważano, że czarownica nie może płakać; nakłaniano zatem oskarżone, by zapłakały), wagi (uważano, że czarownice są lekkie i potrafią latać – jeśli oskarżona ważyła poniżej 50 kg, oznaczało to, że jest czarownicą), igły (szukanie na ciele znamion, które miały być efektem działalności diabła – nakłuwano je, a gdy nie płynęła krew, oznaczało to, że dana osoba miała kontakt z diabłem). Często, w wyniku poddawania torturom, oskarżone przyznawały się do zarzucanych im czynów. Na Kaszubach miejscowością silnie kojarzoną z czarownicami było Staniszewo. Ma to odbicie nie tylko w legendach – np. w 1695 r. skazano na spalenie żywcem niejaką Katarzynę Mrówczynę, mieszkankę Staniszewa.
Akta procesu przeciw Katarzynie Mrówczynie
(Źródło: http://studioopinii.pl/jerzy-lukaszewski-mloteczek-na-czarowniczki/)
Choć w XVIII w. w wielu państwach europejskich (np. w Rzeczypospolitej i Królestwie Prus) zakazano stosowania tortur i skazywania na karę śmierci osób oskarżonych o uprawianie czarów, to jednak zdarzały się samosądy. Na Kaszubach odnotowano taki przypadek w 1836 r., gdy mieszkańcy Chałup utopili Krystynę Ceynowę. Warto dodać, że do czasów współczesnych zachowały się na Kaszubach w szczątkowej formie przekonania o istnieniu osób, które są w stanie rzucić na kogoś (ludzi czy zwierzęta) urok.
W kaszubskiej demonologii, podobnie jak w wierzeniach innych Słowian, przeważają istoty złe, na co w dużej mierze wpłynęło przyjęcie chrześcijaństwa. Istnieje jednak szereg istot, które funkcjonują na pograniczu dobra i zła. Wśród nich są krôsniãta. Te małe duchy domowe, podobne do człowieka, według dawnych wierzeń, upodobały sobie przede wszystkim różne dziury i otwory, nie tylko w domach, ale i w stajniach oraz chlewach. Mieszkały też w pniach drzew. Nie wolno ich było wyrzucać z gospodarstwa, gdyż z zemsty mogły spowodować choroby, jak również podmieniać noworodki, które były pozbawione opieki. Gdy były dobrze traktowane – pomagały w pracach domowych. Krôsniãta mają swe odpowiedniki w mitologiach wielu ludów (np. skandynawskich).
Kaszubi wierzyli także w olbrzymy zwane stolemami. Dowodem ich istnienia są liczne głazy narzutowe oraz podania, a przede wszystkim fakty językowe, zwłaszcza związki frazeologiczne (np.
chłopiskò stolemnégò rostu). Stolemy miały wpływ na kształtowanie się krajobrazu Kaszub. Dzisiaj mianem Stolema określa się osoby zasłużone dla Kaszub. Od 1967 r. Klub Studencki
Pomorania nadaje takim osobom Medal Stolema.
Medal Stolema nadawany przez Pomoranię
(Źródło: http://www.pomorania.pl/index.php?event=article&parent_id=70&menu_id=1)
Bibliografia:
- Ceynowa J., Dobro zwycięża. Legendy z Kaszub i Pomorza, Gdańsk 1985.
- Gieysztor A., Mitologia Słowian, Warszawa 2006.
- Kajkowski K., Kuczkowski A., Słowiańskie święte gaje na Pomorzu we wczesnym średniowieczu, „Nasze Pomorze”, nr 11(2009).
- Kuczkowski A., Tradycja kontynuacji ośrodków kultu pogańskiego, „Nasze Pomorze”, nr 11(2009).
- Labuda A., Bògòwie i dëchë naj przodków (przëłożënk do kaszëbsczi mitologii), red. Bogusława i Jaromira Labudda, Bolszewo 2008.
- Pomorze Zachodnie w żywotach Ottona, oprac. J. Wikarjak, Warszawa 1979.
- Treder J., Frazeologia kaszubska a wierzenia i zwyczaje (na tle porównawczym), Wejherowo 1989.
- Treder J., Kaszubi. Wierzenia i twórczość: ze słownika Sychty, Gdynia 2002.
- Samp J., Z woli morza. Bałtyckie mitopeje, Gdańsk 1987.
- Strzelczyk J., Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian, Poznań 2007.
- Sychta B., Słownik gwar kaszubskich na tle kultury ludowej, t. 1-7, Wrocław 1967-1976.
- Czernicki S. [ Heyke L.], Podania kaszubskie, Kościerzyna 1931.
- Erben K. J., Slovanské bájesloví, edd. V.Bechyňová, M. Černý, P. Kaleta, Praha 2009.
- Gieysztor A., Mitologia Słowian, Warszawa 2006.
- Labuda A., Bògòwie i dëchë naj przodków (przëłożënk do kaszëbsczi mitologii), red. Bogusława i Jaromira Labudda, Bolszewo 2008.
- Landowski R., Łabędzi lot Damroki. Baśnie i podania z pomorskich jezior, Gdańsk 1989.
- Mamelski J., Legendy kaszubskie, Gdynia 1999.
- Materiały Ogólnopolskiej Sesji Naukowej pt. „Świat bajek, pieśni i legend kaszubskich” (7-8 VI 1976), Wejherowo 1979.
- Pomorze Zachodnie w żywotach Ottona, oprac. J. Wikarjak, Warszawa 1979.
- Prószyński Z., Ziemia Pucka w opowiadaniu, baśni i anegdocie, Gdańsk 1971.
- Treder J., Frazeologia kaszubska a wierzenia i zwyczaje (na tle porównawczym), Wejherowo 1989.
- Treder J., Kaszubi. Wierzenia i twórczość: ze słownika Sychty, Gdynia 2002.
- Trojanowska I., Z podaniem i legendą na kaszubskich szlakach, Gdańsk 2013.
- Samp J., Legendy gdańskie: dawne, nowe i najnowsze, Gdańsk 2000.
- Samp J., Z woli morza. Bałtyckie mitopeje, Gdańsk 1987.
- Sikorska A., Legendy i baśnie kaszubskie, Chojnice 2006.
- Schramke G., Struck R., Legendy rybackie, Gdynia 2008.
- Strzelczyk J., Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian, Poznań 2007.
- Sychta B., Słownik gwar kaszubskich na tle kultury ludowej, t. 1-7, Wrocław 1967-1976.
- W wieczornej mgle. Niesamowite opowieści z Kaszub ze Słownika Sychty, oprac. G. Schramke, Gdynia-Pelplin 2004.
- http://imichalak1493.republika.pl/legendy/index.html
- http://ru.wikipedia.org/wiki/Фараонки
- Ceynowa J., Dobro zwycięża. Legendy z Kaszub i Pomorza, Gdańsk 1985.
- Czernicki S. [Heyke L.], Podania kaszubskie, Kościerzyna 1931.
- Drzeżdżon J., Piętno Smętka, Gdańsk 1973.
- Drzeżdżon J., Twarz Smętka, Gdańsk 1993.
- Erben K. J., Slovanské bájesloví, edd. V.Bechyňová, M. Černý, P. Kaleta, Praha 2009.
- Gieysztor A., Mitologia Słowian, Warszawa 2006. Hilferding A., Resztki Słowian na południowym wybrzeżu Morza Bałtyckiego, tłum. Nina Perczyńska, oprac. Jerzy Treder, Gdańsk 1989.
- Koprowska-Głowacka A., Czarownice z Pomorza i Kujaw, Gdynia 2010.
- Labuda A., Bògòwie i dëchë naj przodków (przëłożënk do kaszëbsczi mitologii), red. Bogusława i Jaromira Labudda, Bolszewo 2012.
- Kukier R., Kaszubi bytowscy. Zarys monografii etnograficznej, Gdynia 1968.
- Landowski R., Łabędzi lot Damroki. Baśnie i podania z pomorskich jezior, Gdańsk 1989.
- Łopatyńska H. M., O wieszczych, leczeniu róży i sprzedawaniu prosiaków. Życie codzienne na pomorskiej wsi w materiałach archiwum folklorystycznego Muzeum Etnograficznego w Toruniu, [w:] Dzieje wsi pomorskiej, t. 9, red. A. Chludziński, R. Gaziński, Dygowo-Szczecin-Pruszcz Gdański 2010.
- Mamelski J., Legendy kaszubskie, Gdynia 1999.
- Materiały Ogólnopolskiej Sesji Naukowej pt. „Świat bajek, pieśni i legend kaszubskich” (7-8 VI 1976), Wejherowo 1979.
- Odyniec W., Kaszubskie obrzędy i obyczaje, Gdańsk 1985.
- Perszon J., Na brzegu życia i śmierci, Lublin 1999.
- Petoia E., Wampiry i wilkołaki. Źródła, historia, legendy od antyku do współczesności, przeł. A. Pers et al., Kraków 2004.
- Pomorze Zachodnie w żywotach Ottona, oprac. J. Wikarjak, Warszawa 1979.
- Popowska-Taborska H., Kaszubski świat przedchrześcijańskich demonów w kręgu oddziaływań Kościoła, „Rocznik Slawistyczny”, t. 57(2008).
- Popowska-Taborska H., Szkice z kaszubszczyzny. Leksyka – zabytki – kontakty językowe, Gdańsk 1998.
- Prószyński Z., Ziemia Pucka w opowiadaniu, baśni i anegdocie, Gdańsk 1971.
- Samp J., Droga na sabat, Gdańsk 1981.
- Samp J., Smętek. Studium kreacji literackich, Gdańsk 1984.
- Stachowski K., Wampir na rozdrożach. Etymologia wyrazu upiór ~ wampir w językach słowiańskich, „Rocznik Slawistyczny”, t. 55(2005).
- Treder J., Frazeologia kaszubska a wierzenia i zwyczaje (na tle porównawczym), Wejherowo 1989.
- Treder J., Kaszubi. Wierzenia i twórczość: ze słownika Sychty, Gdynia 2002.
- Trojanowska I., Z podaniem i legendą na kaszubskich szlakach, Gdańsk 2013.
- Samp J., Legendy gdańskie: dawne, nowe i najnowsze, Gdańsk 2000.
- Samp J., Z woli morza. Bałtyckie mitopeje, Gdańsk 1987.
- Sikorska A., Legendy i baśnie kaszubskie, Chojnice 2006.
- Schramke G., Struck R., Legendy rybackie, Gdynia 2008.
- Strzelczyk J., Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian, Poznań 2007.
- Sychta B., Słownik gwar kaszubskich na tle kultury ludowej, t. 1-7, Wrocław 1967-1976.
- W wieczornej mgle. Niesamowite opowieści z Kaszub ze Słownika Sychty, oprac. G. Schramke, Gdynia-Pelplin 2004.
- http://belok.kaszubia.com/czekawostczi/krosniata
- http://literat.ug.edu.pl/pieniadz/0024.htm
- http://odroda.kaszubia.com/02-07/gjs_wieszczi.htm
Dariusz Szymikowski
“Internetowy Podręcznik Historii Kaszubów” – temat 21.