„Walka z rzeźbami będącymi wyobrażeniami postaci z kaszubskiej mitologii jest wymierzona bezpośrednio w naszą kulturę. Nikt dziś nie modli się przed tymi pomnikami, ani nie składa im ofiar, nie stanowią więc one żadnej konkurencji na polu wierzeń religijnych.
Są one wciąż żywe w mowie potocznej Kaszubów, pojawiają się w różnych wyrażeniach w charakterze westchnień, ale głównie są jednak zobrazowaniem naszej spuścizny kulturowej, bardzo dawnych wierzeń, elementów kaszubskiej twórczości literackiej, źródłem inspiracji twórczej. Czerpał z nich między innymi Stefan Żeromski i autor kaszubskiej epopei narodowej, Aleksander Majkowski – to oni spopularyzowali postać Smętka na wzór Goethowskiego Fausta na początku XX wieku. Działają więc podobnie jak postaci z mitologii rzymskiej, których nikt nie zwalcza w przestrzeni publicznej, bo gdyby tak było, tobyśmy musieli pożegnać się z Neptunem w Gdańsku. Tu jednak widać powszechną akceptację kultury wysokiej i umniejszanie naszej kulturze regionalnej. W szkołach uczymy się o dawnych wierzeniach Greków i Rzymian, kojarzymy z różnych miejsc wierzenia egipskie, nordyckie, czy te należące do rdzennych mieszkańców Ameryki, ale nasze własne, słowiańskie wierzenia są nam kompletnie nieznane. A właśnie taki edukacyjny charakter ma przede wszystkim szlak kaszubskich duchów w gminie Linia.” – mówi Mateùsz Titës Meyer, wiceprezes Kaszëbsczi Jednotë.
Polecamy uwadze reportaż Tomasza Słomczyńskiego (całość tekstu jest dostępna po zalogowaniu / założeniu bezpłatnego konta w portalu).