Od XIX wieku trwa dyskusja na temat statusu językowego i etnicznego Kaszubów. Starania o uznanie mowy Kaszubów za odrębny język słowiański zakończyły się sukcesem, co formalnie potwierdziła Ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym z 6 stycznia 2005 roku, w której to kaszubski został określony jako jedyny w Polsce język regionalny.
Śmiało można powiedzieć, że jest to pośmiertny sukces Floriana Ceynowy, Aleksandra Majkowskiego, a zwłaszcza Zrzeszińców, którzy jako grupa świadomych Kaszubów szczególnie podkreślali w okresie międzywojennym, a potem w czasach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, taki status mowy kaszubskiej. Dzięki nim takie pojmowanie ojczystej mowy zakorzeniło się w świadomości Kaszubów, co potem przyniosło efekt w postaci wspomnianego zapisu prawnego. Współcześni działacze jednak nie wypełnili w pełni ich testamentu. Teraz dzieło Zrzeszińców kontynuuje Kaszëbskô Jednota, która formalnie postawiła wniosek o uznanie Kaszubów za mniejszość etniczną.
Wspomniana ustawa definiuje pojęcie mniejszości etnicznej, stawiając sześć warunków, które dana grupa powinna spełniać, aby mogła być zaliczona do tej kategorii. W toku prac nad ustawą, które rozpoczęły się jeszcze pod koniec lat 80. XX wieku, Kaszubów nie zaklasyfikowano jako mniejszości etnicznej, choć spełniają wszystkie ustawowe warunki.
- szerzej na ten temat zob. >> http://naszekaszuby.pl/modules/artykuly/article.php?articleid=262;
- a także >> http://naszekaszuby.pl/modules/newbb/viewtopic.php?
topic_id=943&forum=1&viewmode=flat&order=ASC&start=20),
Warto jeszcze raz przyjrzeć się tym wymaganiom, a potem odnieść się do argumentów przeciwników wpisania nas na listę mniejszości etnicznych.
Według Ustawy mniejszość etniczna, to „grupa obywateli polskich, która spełnia łącznie” poniższe warunki:
1) „jest mniej liczebna od pozostałej części ludności Rzeczypospolitej Polskiej”;
Liczebność Kaszubów próbuje się określić od ponad stu lat na podstawie spisów powszechnych i badań naukowych. Polska statystyka państwowa po raz pierwszy uwzględniła język oraz narodowość (przynależność etniczną) kaszubską dopiero na początku XXI wieku. Według danych ostatniego spisu powszechnego (2011), posługiwanie się językiem kaszubskim zadeklarowało 108 tys. osób. Natomiast do wspólnoty kaszubskiej jako całości zaliczyło siebie 232,5 tys. osób, z tego 215,8 tys. zadeklarowało, że czuje się także Polakami, zaś 16,4 tys. podało wyłącznie narodowość kaszubską. Nie jest istotne, którą liczbę deklaracji kaszubskich weźmiemy pod uwagę, zawsze będzie ona przecież mniejsza liczebnie „od pozostałej części ludności Rzeczypospolitej Polskiej”. Dodajmy, że wszystkich mieszkańców RP jest ponad 38 milionów, a wyłącznie polską narodowość zadeklarowało 36,5 mln osób.
2) „w sposób istotny odróżnia się od pozostałych obywateli językiem, kulturą lub tradycją”;
Gdy zaczęto interesować się Kaszubami, od razu dostrzeżono odmienność językową, a także specyficzne aspekty kultury. Niektórzy próbowali te różnice bagatelizować, niekiedy kierując się wyznawaną ideologią czy spojrzeniem politycznym, twierdząc, że są one nieznaczne, że w zasadzie wszystko to, co jest charakterystyczne dla kaszubszczyzny można znaleźć w gwarach polskich czy też staropolszczyźnie. Niezależne od intencji, zawsze jednak dostrzegano tę specyfikę językową i kulturową Kaszubów. Kwestie polityczne (znaczenie Kaszub w konflikcie polsko-niemieckim) powodowały, że strona polska – wychodząc z założenia, że podkreślanie wszelkich odrębności kaszubskich może sprzyjać Niemcom – starała się pomniejszać ich skalę. Najlepiej oddaje ten punkt widzenia stanowisko w sprawie języka. W okresie międzywojennym poznański uczony – prof. Mikołaj Rudnicki – twierdził, że „Skutkiem tego kto forsuje tworzenie takiego języka eo ipso s k a z u j e w s z y s t k i c h K a s z u b ó w p r z y n a j m n i e j n a d w u j ę z y c z n o ś ć [podkr. oryginalne – D. Sz.]. Z punktu zaś widzenia niemieckiego, tj. niemieckiej polityki antypolskiej i antypomorskiej – jest to tylko dogodna dla Niemiec dywersja, pozwalająca im wprowadzać rozróżnienie na Kaszubów i Polaków, zmniejszając ich liczbę ogólną, i obie strony wynaradawiać”. Po wojnie wtórował mu Zbigniew Rynduch, pracownik naukowy Uniwersytetu Gdańskiego, który w reakcji na przetłumaczenie powieści „Żëcé i przigòdë Remùsa” na język polski (przez Lecha Bądkowskiego), stwierdził, że już samo sugerowanie odrębności i autonomiczności języka kaszubskiego względem polskiego „niewątpliwie dogadzać może tendencjom zachodnioniemieckiego rewizjonizmu”. Dziś, na szczęście, w zasadzie takich wypowiedzi już nie słyszymy, zwłaszcza w środowisku naukowym.
Kaszubi zachowali także charakterystyczne zwyczaje. Wystarczy tu choćby wspomnieć o Pustej Nocy, Ścinaniu Kani, czy o pokłonie feretronów.
3) „dąży do zachowania swojego języka, kultury lub tradycji”;
Pomimo tak niesprzyjającej sytuacji zewnętrznej, Kaszubi potrafili zachować swój język i kulturę. Zachęcali ich do tego Ceynowa, Młodokaszubi i Zrzeszińcy. Dziś czynią to działacze wielu środowisk społecznych na Kaszubach. Troska o zachowanie języka, kultury czy tradycji przejawia się też na łamach prasy kaszubskiej, poczynając od „Skarbu” Ceynowy, poprzez „Gryfa”, „Zrzesz Kaszëbską”, „Pomeranię”, „Tatczëznã”, „Òdrodã” i wiele innych. Tę dbałość o język i kulturę organizacje kaszubskie wpisały też w swoje statuty. Te starania doprowadziły do tego, że od dwudziestu lat język kaszubski jest nauczany w szkole, a od kilku lat także na uniwersytecie.
4) „ma świadomość własnej historycznej wspólnoty etnicznej i jest ukierunkowana na jej wyrażanie i ochronę”;
Wskutek utraty własnej państwowości oraz procesów germanizacji i polonizacji, Kaszubi zostali pozbawieni własnej elity. Z tego powodu nie powstała grupa, która kształtowałaby świadomość historyczną ogółu ludności. Edukacja szkolna, najpierw niemiecka, a potem polska, nie stwarzała możliwości kształtowania wśród Kaszubów własnej świadomości historycznej. Osoby, które mogły tworzyć kaszubską inteligencję germanizowały się lub polonizowały. Problem ten dostrzegał już Ceynowa pisząc o uczonych małpach, które zgubiły swój naród. Na problem zwracali uwagę m.in. Zrzeszińcy, którzy kaszubską inteligencję postrzegali „jako ślepe narzędzie partyjne” prądów „poznańsko-krakowsko-warszawskich”.
Praca podjęta przez Ceynowę i kontynuowana przez następne pokolenia powoli przynosiła owoce, rodziła się inteligencja, która nie odrzuciła swoich korzeni – „Skoro w inteligencji obudzi się poczucie narodowe, to obudzi się ono i w ludzie” – pisała optymistycznie osiemdziesiąt lat temu „Zrzesz Kaszëbskô”.
Od dawna spoiwem wspólnoty kaszubskiej był język. I to on stanowił obiekt największej naszej troski. Inne czynniki odgrywały mniejszą rolę. W ostatnich latach nasz język zdobył nowe przyczółki (szkoła, administracja, Kościół), ale jednocześnie stracił na znaczeniu, tam gdzie od wieków był silny – w naszych rodzinach. Należy mieć nadzieję, że wprowadzenie ojczystej mowy do szkół odrodzi kaszubszczyznę w naszych domach.
Stoimy teraz przed wielką szansą, ale też wielkim wyzwaniem, gdyż pierwszy raz w swych dziejach uzyskaliśmy możliwość uczenia się własnej historii i kultury na wszystkich etapach edukacji. Nie tylko język, ale i własna historia oraz kultura, będą kształtować świadomość całej naszej wspólnoty.
5) „jej przodkowie zamieszkiwali obecne terytorium Rzeczypospolitej Polskiej od co najmniej 100 lat”;
Pierwsza wzmianka o Kaszubach odnosi się do roku 1238, co oczywiście nie oznacza, że dopiero wtedy pojawili na Pomorzu. Kaszubi w swej historii byli określani również mianem Pomorzan. Pierwsza wzmianka o Pomorzanach odnosi się do roku 1046. Zależnie od teorii na temat praojczyzny Słowian, można przyjąć, że Kaszubi zamieszkują Pomorze od VI wieku lub znacznie wcześniej.
6) „nie utożsamia się z narodem zorganizowanym we własnym państwie”.
Nie istnieje państwo kaszubskie, więc to odróżnia Kaszubów od innych narodów, które zamieszkują Polskę (Ustawa wylicza 9 mniejszości narodowych: Białorusini, Czesi, Litwini, Niemcy, Ormianie, Rosjanie, Słowacy, Ukraińcy i Żydzi), a upodabnia do Karaimów, Łemków, Romów (Cyganów) i Tatarów (oraz niewymienionych w Ustawie Ślązaków). Gdyby przyjąć, że większość Kaszubów czuje się pod względem narodowym Polakami i w związku z tym nawet pominąć ich etniczne deklaracje, to jednak zostaje nam jeszcze kilkunastotysięczna grupa Kaszubów, która przecież nie utożsamia się z narodem polskim. Warto przypomnieć, jak ten problem rozwiązano w przypadku Łemków, których sytuacja jest podobna (niektórzy uważają się za odrębny naród, a inni za część narodu ukraińskiego). Gdy ustalano listę mniejszości etnicznych, w uzasadnieniu do projektu ustawy stwierdzono, że pod pojęciem mniejszości etnicznej należy rozumieć mniejszości bezpaństwowe, to jest Tatarów, Karaimów, Romów i Łemków – „w odniesieniu do tej części społeczności łemkowskiej, która uznaje się za odrębną od narodu ukraińskiego grupę”. Kiedy trwały prace nad ostateczną wersją Ustawy znane były już wyniki Narodowego Spisu Powszechnego z 2002 roku, które zaprzeczały wcześniejszym stwierdzeniom liderów ZKP, iż „należy pamiętać, że kaszubska grupa etniczna całkowicie identyfikuje się z narodowością polską”. Wyniki spisu z 2011 r. jeszcze dobitniej przeczą tym stwierdzeniom.
Kaszëbskô Jednota w trosce o ochronę i rozwój naszej wspólnoty złożyła wniosek o włączenie Kaszubów na listę mniejszości etnicznych. Dodajmy, że Konstytucja nie wspomina o „społeczności posługującej się językiem regionalnym” – jak przywykło się nazywać użytkowników języka kaszubskiego (z tego określenia nie wynika jednoznacznie, że dotyczy ona wyłącznie Kaszubów), natomiast wspomina o mniejszościach narodowych i etnicznych, którym „zapewnia (…) wolność zachowania i rozwoju własnego języka, zachowania obyczajów i tradycji oraz rozwoju własnej kultury”. Kaszubi spełniają wszystkie ustawowe kryteria, by uzyskać status mniejszości etnicznej. Stąd wniosek Kaszëbsczi Jednotë ma głębokie uzasadnienie. (Cdn.)
Dariusz Szymikowski