“Nie jesteśmy na tyle silni, żeby samemu tworzyć rząd i poprowadzić Katalonię do niezależności” – powiedział premier Artur Mas po niedzielnych wyborach w swoim kraju.
Rządząca w Katalonii partia Zbieżność i Związek (kat.Convergència i Unió, CiU) wygrała niedzielne przyśpieszone wybory, zdobywając 50 miejsc w 135-osobowym parlamencie. To jednak o 12 mniej niż wyborach w 2010 roku. Do większości, która pozwoliłaby przeprowadzić zapowiadane przez premiera Artura Masę referendum niepodległościowe i uniezależnić się od Hiszpanii, zabrakło 18 mandatów.
– Dalej będziemy rządzić Katalonią, ale potrzebujemy też innych sił, by udźwignąć tę odpowiedzialność – powiedział Mas.
Koalicyjnym partnerem może zostać Republikańska Lewica Katalonii (ERC), która jest największym zwycięzcą tych wyborów. Partia ta także jest zwolennikiem zerwania więzów z Madrytem, zdobyła aż 21 miejsc w nowym parlamencie – dwa razy więcej niż dwa lata temu. Obie partie dysponować będą większością, która może pozwolić im na realizację niepodległościowych planów. Jednak – jak podkreślają komentatorzy w Hiszpanii – blok niepodległościowy w Katalonii będzie ideologicznie podzielony, a tym samym może być niewystarczająco skuteczny w realizacji swych zamierzeń.