Do konsultacji społecznych trafił projekt nowego rozporządzenia Ministerstwa Edukacji Narodowej regulującego wysokość subwencji oświatowej, w tym między innymi wielkość środków na nauczanie języka kaszubskiego.
Przypomnijmy, że z prognozy subwencji oświatowej na 2013 rok, która trafiła do gmin w październiku, wynikało, że środki na nauczanie kaszubskiego mogą być mniejsze nawet o 20%. Jak powiedział Radiu Kaszëbë Grzegorz Pochopień, dyrektor departamentu ministerstwa edukacji narodowej do spraw współpracy z samorządem terytorialnym, według urzędników z Warszawy środki na naukę języka kaszubskiego są przeznaczane na inne cele. To zjawisko miałoby dotyczyć szczególnie małych gmin i szkół, gdzie – jak wynika z wyliczeń MEN – środki z subwencji oświatowej przekraczają o 20% środki ostatecznie wydane na oświatę.
W związku z przedstawionym obecnie do konsultacji projektem nowego rozporządzenia, Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie uspokaja nastroje pisząc na stronie kaszubi.pl, iż “przedstawione wagi w odniesieniu do nauczania języka kaszubskiego są korzystniejsze, niż wynikałoby to z wcześniejszych prognoz przedstawionych jednostkom samorządu terytorialnego jako założonych do projektów ich budżetów na 2013 r. Jeżeli przedstawione rozporządzenie wejdzie w życie, znaczna cześć gmin kaszubskich, powinna uzyskać większe przychody z tytułu subwencji oświatowej niż prognozowane w założeniach projektów ich budżetów.” Jednocześnie ZK-P zapewnia, że nadal będzie na bieżąco monitorowało prace legislacyjne nad rozporządzeniem.
KOMENTARZ Z RADIA KASZËBË
Nowe, proponowane przez MEN, zasady podziału subwencji oświatowej pogłebiają tendencję, która nie podoba się części kaszubskich samorządowców. Ministerstwo Edukacji Narodowej skierowało do konsultacji społecznych projekt rozporządzenia w sprawie subwencji oświatowej na przyszły rok, w tym podziału prawie 100 milionów złotych przeznaczonych na naukę języka kaszubskiego. Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie na oficjalnej stronie tej organizacji kaszubi.pl twierdzi, że pieniędzy może być więcej. Tymczasem nowe, proponowane, zasady podziału nie są rewolucją, pogłebiają jednak pewną tendencję, która nie podoba się części kaszubskich samorządowców. Chodzi o przydzielanie pieniędzy na podstawie liczby uczniów biorących udział w zajęciach z języka kaszubskiego, przy czym więcej środków mają otrzymać mniej liczne szkoły. I tu obniżono pułap do 60 uczniów w szkołach podstawowych i 30 w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych. To może prowadzić do sytuacji, w której przestanie uczyć się kaszubskiego w dużych placówkach – mówi były dyrektor szkoły a obecnie wójt gminy Lipnica, Andrzej Lemańczyk – różnica wag, według których oblicza się dotacje, jest zbyt duża. Spadek wagi z przelicznika 1,2 do 0,2 jest tak wielki, że nikomu ni będzie się opłacało uczyć kaszubskiego – komentuje wójt Lemańczyk.
Zasady podziału środków które zniechęcają do uczenia większej liczby uczniów, to tylko jeden z problemów jakie poruszono podczas niedawnej debaty kaszubskich samorządowców i działaczy na temat nauczania języka kaszubskiego. Inne to na przykład dodatkowa konieczność zapewnienia dojazdu na zajęcia, na który często już środków brakuje, czy w ogóle jakość nauczania języka, przez wielu krytykowana. Należy żałować, że na wspomnianej debacie obecna była tylko jedna posłanka. Wszak chodzi o 100 milionów złotych w skali całych Kaszub.