Dzięki zabiegom wielu ludzi dobrej woli w krótkim czasie odzyskała utracone obywatelstwo polskie, dzięki czemu mogła pozostać w ojczyźnie. Od 16 maja 2008 roku przebywa w Domu Pomocy Społecznej nr 1 w Lęborku. Laudację na cześć Jubilatki wygłosi Benedykt Reszka. Spotkanie urodzinowe będzie połączone z promocją książki Edmunda Szczesiaka, Wyrwana z piekła, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Oskar, i przedstawia dramatyczne losy Jubilatki.
- Tadeusz Skutnik „Dziennik Bałtycki”
- Jan Antonowicz „Dziennik Bałtycki”
Wróciła. Ze zmienionym imieniem i nazwiskiem, z paszportem obcokrajowca, z ciężarem przeżyć. Dwukrotnie porwana, przebita nożem na wylot, półślepa. Wróciła na Kaszuby, do Borowego Młyna, miejsca urodzenia. Na przekór wątpiącym. Truda nie żyje – wieścili ci, którzy nie dowierzali, że jeszcze kiedykolwiek ją zobaczą. Truda wróci – odpowiadała matka. Sercem. Bo rozum nakazywał zwątpienie. Dzwony kościelne nieraz wzywały na modlitwę w intencji zaginionej. Matka Salomea zamawiała msze za żywą, wielu wypraszało łaski dla nieboszczki. Nawet sąd uznał ją za zmarłą. Ktoś zaproponował, żeby wyprawić symboliczny pogrzeb. Salomea, gdy to usłyszała, oświadczyła stanowczo: Ona żyje i wróci… Wróciła po pięćdziesięciu trzech latach. Matka nie doczekała. Miała dwadzieścia lat, gdy opuszczała Borowy Młyn. Uciekała przed frontem, przed Rosjanami. Widziano ją w Gdyni, potem jeszcze w Berlinie – zaraz po zakończeniu wojny. Wybrała się stamtąd pociągiem do domu. I odtąd wszelki ślad po niej zaginął. Dopiero po latach nadeszła wiadomość, że żyje – z bardzo daleka.